Archiwum 09 października 2010


paź 09 2010 odmrozilam se siedzenie
Komentarze: 1

z braku internetu napisalam jedna strone magisterki. Dobry poczatek, jednakze nic dalej, gdyz stalam sie (troche przypadkiema troche nie) posiadaczka biletu na mecz pilki noznej. Nie jestem zadnym konkretnym kibicem czegokolwiek, ale bilet nie mogl sie zmarnowac. I tak wymarzlam dwie godziny, na nowym plastikowym krzeselku, na nowo zbudowanym stadionie. Pierwsza polowa byla nieco samotna, w drugiej napotkali mnie koledzy z roku, i zrobilo sie przyjemniej. Atmosfera niezla, piknik rodzinny urozmaicany przeklenstwami i zapachem kielbasy. Zbiorowe "och" i "ych" i "eeee" towarzyszyly z kazdej strony. Panowie pilkarze potykali sie o pourywaną w niektórych miejscach murawe (podobno zbyt swiezo polozona nie zdazyla sie ulezec), potykali sie rowniez o wlasne nogi jak i przeciwnikow, pod koniec meczu wszczeli bojke, i calkiem niezle skonczylo sie remisem. Moze jeszcze kiedys sie wybiore, bo czemu by nie.

descarf : :